Archiwum wrzesień 2005


wrz 29 2005 Optymistka?
Komentarze: 6

42//"Historia jednego optymistycznego dnia z życia Pesymistki." W rolach głównych: Ja:D:D W pozostałych rolach: Marlena K., Mateusz O., Damian Ch., Pani P. i inni:D:D Hehe. Normalnie można by w ten sposób zapisać ten dzień. Normalinie zaczęło mi dzisiaj odbijać. i wpływ mieli na to własnie Damian i Mateusz... Swoją drogą dzięki wam za to. (Ps. Ja naprawde wole Spidermana:D:D) No a Marlena towarzyszyła  mi w moim szaleństwie:D Na wf-ie w pewnym momencie nie umiałam wytrzymać ze śmiechu. Polożyłam się z podłodze i tarzałam ze śmiechu... I co z tego że wszyscy gapili sie na mnie jak na idiotke? Było naprawde spoko. I że ja kiedyś z tego samego powodu płakałam... hehe. jak ludzie się zmieniają...:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P Pozdroffki dla wszystkich.:*:*:*:*:*:* And big kiss:*:*:*:*:*:*:* PS. Kocham was dałny wy moje:*:*:*

sweet_angel-1 : :
wrz 28 2005 Wszystko się zmienia...
Komentarze: 6

41//Wszystko... dokładnie wszystko. Po dzisiejszej rozmowie... Nareszcie jestem wolna. Tak dosłownie. Już nic nie czuję. nawet nie wiedziałam ze jedna rozmowa (i to na gg) moze tak zmienic czlowieka i jego nastawienie do zycia. Hmmm... No niemożliwe. Albo to ja jestem jakaś dziwna, albo... "dziwny jest ten świat...". jeszcze jakieś 2 miesiące temu, a moze nawet miesiąc temu, smuciłabym sie, płakała, rozpaczała po takiej sytuacji. a dzisiaj jestem very szcześliwa:D:D hehe. To jest naprawde niemożliwe. chce tańczyć i śpiewać!! No więc teraz jeszcze trochę prawdy. Ktoś a komkretnie Pan X. oburzył się dlaczego "pan x" Noe wiec mowie. Pan X to jest Mateusz O*******. Zadowolony? a moze mam podac jeszcze twoj adres i numer telefonu?? Jesli sie juz zdecydujesz to daj mi znac. no to to by było na tyle. Moze jescze cos napisze... ale nie wiem, bo ten blog wpadl w niepowolane rece... a mianowicie Pa... przepraszam bardzo. Mateusza O. No wiec czesc wszystkim. papa::*:*

Nazwisko zostało wygwiazdkowane, pod groźbą usuniećia bloga (Ustawa o ochronie danychosobowych)

sweet_angel-1 : :
wrz 27 2005 Zmienność nastroju nawet na wesołej imprezie(?!)...
Komentarze: 3

40//W sobotę były urodziny Dwidka (tylko bez żadnych skojarzeń. U nas takie zdrobnienia są jak najbardziej naturalne i czysto przyjacielskie:D). Było bardzo fajnie. Bardzo... Widzieliśmy trupa(który w końcu okazał się tylko workiem foliowym), powpadaliśmy do bagna(nie ma to jak zabawa w podchody{Brawa dla FRONTKI, która była pomysłodawczynią tej "zabawy"})... I ogólnie fajnie. A potem... Coś się nagle zmieniło... Bradzo sie cieszyłam ze szczęścia O. i M., którzy przez praktycznie rok wieszali na sobie psy, a na tej imprezie na reszcie się coś zmieniło i trzymali się za rękę lub chodzili objęci... Ale mimo to bylo mi smutno... Im się udało, a ja? Mi sie nie uda... Straciłam już nadzieję... żyję, ale tak jakby mnie już nie było... Sonia na tej imprezie powiedziała, że chciałaby się urodzić jeszcze raz. Nie popełniłaby wtedy tych błedów, które popełniła w czasie swojeg życia. Przyznałam jej rację. Urodzić się na nowo... Może wtedy nie byłabym taka jak jestem... Nie raniłabym tak. Usunęłabym się w cień i wszyscy byliby szczęśliwi... Już sama nie wiem...

Za to dzisiaj Pana X nie było w szkole. Czułam sie taka... samotna... Otaczała mnie pustka... To był Matrix. Życie toczyło się, a ja nie brałam najmniejszego udziału w tej nieustannej ucieczce czasu... Patrzałam na te zadowolone twarze uczniów, bez jakichkolwiek uczuć... Po prostu byli... Ale dla mnie to nic nie znaczyło... Kiedy wróciłam do domu i właczyłam gadu doszedł do mnie łańcuszek. Posłałam go dalej, mimo że nie mam w zwyczaju bawienia sie w coś takiego... Po pewnym czasie kiedy już zapomniałam o tym łańcuszku, przyszła do mnie wiadomość od Pama X. Moje serce znów zaczęło bić... ale to był tylko łańcuszek... Liczyłam na coś więcej... Cały czas czekam na jakąś normalną wiadomość od Niego... I chyba się już nie doczekam... "Dlaczego kochamy tych którym nasza miłość nie jest potrzebna?" To jest śmieszne. Ja ranie i mnie ranią... Tylko dlaczego "ktoś musi cierpieć, by ktoś inny mógł cieszyć się szczęściem"? Już poprostu nic nie rozumiem z tego życia... Cały czas uciekam, sama nie wiem przed czym, nic nie zyskuje nic nie tracę... po prostu trwam, zawieszona między miłościę a nienawiścią, uśmiechem i łzami, przyjaźnią a... no własnie. Mędzy przyjaźnią a czym? Naprawdę się gubie w całej tej zagadce jaką jest ludzkie... jaką jest moje życie...

sweet_angel-1 : :
wrz 20 2005 To koniec...
Komentarze: 3

39//Skończył się pewien etap w moim życiu... Nie powiem jaki, nie powiem w jaki sposób, powiem tylko że... Jest bardzo źle... i smutno... A na koniec coś co znalazłam na pewnym blogu: "Ja... szukam sensu. Ja... szukam odpowiedzi. Ja...szukam drogi. Ja...szukam Ciebie. Ja...szukam...siebie..."

sweet_angel-1 : :
wrz 16 2005 coś jakoś tak mi nijak...
Komentarze: 2

38//To wbrew pozorą nie bedzie lekcja j.polskiego pt. "jakie to części mowy?" Po prostu nie wiem jak sie czuje. jakoś nijak... Z jednej strony ciesz sie. słucham sobie Comy, gadam z Damianem. (W tej kwesti mam napisać coś wiecej, ale zupełnie wnie wiem co...:/ nie wiem co byś chciał usłyszeć/przeczytać. No bo to, że jestes fajną klamką to wiesz...:D (bez obrazy:D) No więc musisz się zadowolić tylko pozdrowieniami. Pozdrawiam Cie Damianku:D) a z drugiej strony... eh.. szkoda gadac.  jeszcze mnie grypa łapie...:(  Sama nie wiem co chce wiedziec... he? lepiej juz nic nie pisze, bo zaczynam głupoty wymyślać...

sweet_angel-1 : :